To jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w Warszawie ostatnich lat. Orlen Termika (państwowa spółka do niedawna nazywająca się PGNiG Termika) planuje budowę progu podpiętrzającego na Wiśle. To projekt, który zdaniem firmy ma ustabilizować dno rzeki przy Elektrociepłowni Siekierki. Od wielu lat obserwujemy jego stopniowe obniżanie, a niski poziom wody powoduje, że zakład nie może pobierać wody potrzebnej do jego bezpiecznej pracy. To sprawia, że produkcja energii spada i staje się niewystarczająca.
Orlen Termika chce zabudować dno Wisły. Aktywiści mówią o katastrofie ekologicznej
27 stycznia w centrum konferencyjnym Orlen Termiki na Augustówce odbyło się spotkanie konsultacyjne w sprawie tej inwestycji. Inwestor był zobligowany do jego przeprowadzenia z powodu ubiegania się o decyzję środowiskową. W imieniu firmy poprowadził je dawny wiceprezydent Warszawa, a dziś wiceprezes Orlen Termika Michał Olszewski. Towarzyszył mu także Bartosz Milczarczyk, niegdyś rzecznik prasowy w warszawskim Ratuszu, a dziś szef komunikacji Termiki. Całość wydarzenia przypominała więc obrazy znane z sali obrad Rady Warszawy, kiedy to Olszewski niejednokrotnie bronił z mównicy przedsięwzięć miasta przed opozycyjnymi radnymi. I tym razem emocji nie zabrakło.
Choć Michał Olszewski jak mantrę powtarzał, że „celem projektu jest zapewnienie bezpieczeństwa dla dostaw ciepła dla warszawiaków”, a inwestycja nie będzie oddziaływała negatywnie na środowisko, to uczestnicy spotkania mieli inne zdanie.
- Po tym jak został zdewastowany Bug, po tym jak miliony ryb umierały w Odrze, spotykamy się tu po to, by wysłuchać o tym, jak Orlen chce przebudować naszą Wisłę, po to, żeby zniszczyć naszą Wisłę. Przychodzimy do państwa z naszą syreną, żeby powiedzieć, że się na to nie zgadzamy. Jesteśmy zdeterminowane i jeśli miasto zgodzi się na to ekobójstwo naszej Wisły, to będziemy zmuszone stawić temu czynny opór. Nie zgadzamy się na to, żeby Wisła została zniszczona – mówiły aktywistki, które pojawiły się na konsultacjach.
Bojowe nastroje starali się studzić prelegenci Orlen Termika. Z pewnością byli przygotowani na to, że atmosfera na spotkaniu nie będzie przyjazna. Ekolodzy, niektórzy radni i aktywiści od miesięcy alarmują o planach przebudowy Wisły. We wrześniu zwołali oni w tej sprawie konferencję na kładce pieszo-rowerowej, gdzie mówili o planach firmy jako o „niszczycielskiej trójce”. Mieli na myśli oprócz budowy progu podpiętrzającego także budowę bloku energetycznego w Elektrociepłowni Siekierki oraz pobór piasku z koryta rzeki, który ma przyczyniać się do obniżania dna. Alarmowali oni wówczas, że budowa progu podpiętrzającego może utrudnić żeglugę na Wiśle, mówili również o śmierci milionów ryb i dalszym obniżeniu poziomu wody w rzece.
- Realizacja tego projektu została uznana na etapie konstrukcyjnym za konieczną, chodzi o zapewnienie takiego poziomu wody na punkcie poboru, który będzie gwarantował odpowiednią ilość wody potrzebnej do chłodzenia całego systemu, który jest dzisiaj eksploatowany przez firmę Orlen Termika – mówił wiceprezes spółki, Michał Olszewski.
Jednocześnie tłumaczył on, że obecna koncepcja stabilizacji dna rzeki różni się od tej prezentowanej wcześniej. Firma uwzględniła w niej uwagi, jakie spływały od aktywistów.
- Raport, który jest dzisiaj w fazie finalnej przygotowania, zawiera bardzo wiele zmian względem pierwotnego projektu, który był prezentowany opinii publicznej na wiosnę 2021 roku – mówił Olszewski.
Poziom wody w Wiśle opada w zastraszającym tempie
Historia całej inwestycji sięga do września 2013 roku, kiedy to opracowano projekt koncepcyjny przystosowania układu wody chłodzącej elektrociepłowni do pracy przy niskich stanach. W kolejnych latach firma poczyniła kilka kolejnych kroków w kierunku realizacji inwestycji, a obecnie stara się o uzyskanie decyzji środowiskowej. Zakłada ona stabilizację dna Wisły w km 506+600 w celu zatrzymania erozji dna w rejonie EC Siekierki. Jak podkreśla Orlen Termika, proces erozji dennej przebiega szybciej, niż zakładano, a od lutego 2020 do października 2024 roku poziom dna na znacznej części przekroju obniżył się o 1 metr. Tymczasem badacze przewidywali, że zmiana będzie postępowała o 8 centymetrów rocznie. To sprawiło, że obecnie pobór wody chłodzącej dla zakładu w sposób grawitacyjny jest praktycznie niemożliwy.
Ze względu na mnóstwo uwag Orlen Termika postanowił zmienić kształt planowanej konstrukcji. Zmniejszyła się szerokość materaca faszynowo-kamiennego, a także nachylenie połączenia materaca. To czynniki, które zdaniem inwestora mają zniwelować negatywny wpływ progu na środowisko. Jak tłumaczyli prelegenci, budowa nie uniemożliwi także żeglugi oraz amatorskiego uprawiania sportów wodnych, gdyż wytyczony ma zostać szlak wodny o szerokości 30 metrów, który będzie zaznaczony bojami. Na tym obszarze głębokość wody ma być na tyle duża, że statki będą mogły pływać tam bez problemów. Rzeczywiście, obecny na sali przedstawiciel Przystani Warszawa przyznał, że to rozwiązanie rozsądne. „To nie będzie idealne miejsce do żeglugi, ale będzie akceptowalne” – stwierdził.
- Prognozowana prędkość przepływu wody może być problematyczna dla słabszych jednostek i kajakarzy – zauważył z kolei Mikołaj Józefowicz.
Wiele obiekcji do całego projektu mieli też inni uczestnicy spotkania, którzy wskazywali, że twierdzenia Orlen Termiki dotyczące braku negatywnego oddziaływania inwestycji na środowisko mogą być fałszywe.
- Nie stwierdziliśmy tego wpływu, a wręcz stwierdziliśmy, że dla niektórych grup ekosystemu, ten próg może być nawet pozytywny, ze względu na stabilizacje poziomu rzeki. Nie zakładamy, żeby to rozwiązanie miało wpływ na jakość wody – bronił się Michał Olszewski.
Z prezentacji spółki wynikało więc, że inwestycja dla Wisły ma być nie tylko zagrożeniem, a wręcz zbawieniem. Zdaniem prelegentów nie wpłynie ona negatywnie na obszar Natura 2000 ani na Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu. Nie stwierdzono też wpływu na bezkręgowce wodne i lądowe, ichtiofauny, ptaki i ssaki. W skrócie z perspektywy inwestora nie ma żadnego problemu, co potwierdza zatrudniona przez Orlen rada naukowa.
Przybyli na konsultacje problem jednak widzieli. Wytykali oni inwestorowi, że przedstawione materiały są miejscami błędne i wybrakowane. Wskazywali, że próg uniemożliwi migrację młodych ryb i zwiększy straty w rybostanie.
- System, który państwo chcą stworzyć, jest integralny. Elektrociepłownia prowadzi postępowanie mające na celu budowę dwóch bloków gazowych. To wszystko powinno być poddane w tym samym czasie jednemu postępowaniu administracyjnemu. Państwo kawałkują wszystkie przedsięwzięcia, żeby nie było całego tła budowy tej konstrukcji wodnej. Ja nie jestem hydrologiem ani hydrotechnikiem, ale mam z nimi kontakty. Znana jest mi praca Janusza Żelazińskiego, który stwierdził, że mamy dwie przyczyny obniżania się dna w Warszawie od kilkudziesięciu lat. Niskie przepływy to wzmagają, ale geneza i przyczyna jest wam dobrze znana. To obustronna zabudowa Wisły spowodowała erozję, a druga przyczyna to eksploatacja piasku. Nie chcecie tego głośno powiedzieć – mówił dr Wiesław Nowicki, ornitolog z Polskiej Akademii Nauk.
- Sprawdzaliśmy wątek piaskarni. Nasza rada naukowa badała wpływ poboru piasku na poziom Wisły. Nie mamy obecnie jednoznacznej oceny tego wpływu. Nie znaleźliśmy jasnej odpowiedzi na to, jaki jest faktyczny wpływ piaskarzy na nurt. Nasi eksperci tego nie potwierdzają – bronił się Michał Olszewski.
„Technologia obiegu otwartego powoduje katastrofę ekologiczną”
Na spotkaniu pojawili się również lokalni działacze. Waldemar Kamiński z Partii Zielonych twierdził, że Orlen Termika wybrał nie najlepszą, ale najtańszą możliwą technologię. „Główny problem polega na technologii obiegu otwartego, który powoduje katastrofę ekologiczną” – mówił.
Zdaniem aktywistów rozwiązanie całego problemu braku wody jest proste, a spółka utrudnia sobie życie. Działacze podkreślali, że w wielu państwach na świecie odchodzi się od systemu chłodzenia otwartego na rzecz zamkniętego, co pozwala na ograniczenie poboru wody.
- Mam poczucie, że Państwo omijają odpowiedź o warianty alternatywne. Pytamy Państwa o alternatywę dla inwestycji, o której możemy dyskutować jedynie czy jest bardzo szkodliwa, czy trochę szkodliwa. Te warianty alternatywne pokażą, jak państwo mogą inaczej zapewnić sobie chłodzenie – mówił warszawski radny z Miasto Jest Nasze Jan Mencwel.
- Według mnie w sytuacji, gdy mówimy o największej rzece w Polsce, w największym mieście w Polsce, uważam, że jedynym rozwiązaniem jest otwarta rozprawa administracyjna. Chodzi o transparentny udział w podejmowaniu decyzji dotyczących tej inwestycji – zaproponował.
Wiceprezes Olszewski zapowiedział, że w lutym Orlen Termika ogłosi przetarg na przeprowadzenie analizy wpływu obiegu zamkniętego na środowisko.
Orlen Termika zakłada, że budowę progu uda się przeprowadzić już w 2025 lub 2026 roku, jednak zaznacza, że wszystko będzie zależało od uzyskania decyzji środowiskowych od miasta. Obecnie firma stara się o decyzję środowiskową, następnie przyjdzie czas na pozwolenie wodno-prawne, umowę na dzierżawę gruntu i w końcu pozwolenie na budowę. Harmonogram prac ma być ustalony z MPWiK tak, by nie wpłynęły one na pracę miejskiej spółki. Koszt tego przedsięwzięcia szacuje się na kilka milionów złotych.
Napisz komentarz
Komentarze