Na Mokotowie wybuchł bunt mieszkańców, po tym jak restauracja Pół Na Puł zaczęła rozkładać ogródek gastronomiczny na zieleńcu na rogu Narbutta i Puławskiej. Jeszcze niedawno w tym miejscu był beton i parking, zmieniło się to dopiero jesienią 2024 roku. Wówczas zrealizowany został tam projekt z budżetu obywatelskiego, który zakładał likwidacje betonu w wielu różnych miejscach na górnym Mokotowie. Łącznie urzędnicy wydali na ten cel 1 138 128 zł.
Jak mówi nam autorka projektu „Zieleń zamiast betonu” aktywistka Sylwia Jedyńska, jej pomysł poparło 2600 osób. Rzeczywiście został on zrealizowany, choć w przypadku rozpłytowania na rogu Narbutta i Puławskiej mieszkańcy Starego Mokotowa szybko zaczęli zauważać, że coś jest tam nie tak.
- Ten teren był po prostu niszczony regularnie i mieszkańcy nawet pisali na różnych grupach sąsiedzkich Mokotowa, że świeżo powstały zieleniec już wygląda jak klepisko, nikt o to nie dbał – mówi nam Sylwia Jedyńska.
Klepisko porośnięte rachityczną zielenią nie satysfakcjonowało mieszkańców, jednak mieli oni nadzieję, że urzędnicy jeszcze zadbają o to miejsce. Tymczasem kilka dni temu ogródek gastronomiczny zaczęła rozstawiać tam restauracja Pół Na Puł, która od zeszłego roku działa w lokalu na rogu Narbutta i Puławskiej. Okazało się, że dzielnica wydała zgodę na zastawienie niedawno wykonanego zieleńca.
- Nawet jeżeli mieli zgodę, to ja zgodę też miałam do tego samego terenu, wydaną przez ten sam wydział. To jest kuriozum w tej sytuacji, to jest zarzewie i źródło tego konfliktu. Urząd Dzielnicy Mokotów wydaje zgody na zajęcie tego samego terenu dwóm różnym osobom. Antagonizują mieszkańców – mówi nam Sylwia Jedyńska.
Trawa z rolki zamiast zieleńca?
Rzecznik prasowy Mokotowa Tomasz Keller potwierdza, że Fundacja Rozwoju Kinematografii prowadząca restaurację zgodę na stworzenie ogródka gastronomicznego dostała.
- Rzeczywiście w miejscu naszego rozpłytowania ma działać ogródek gastronomiczny fundacji. Krzewy zostały zasadzone jednak tylko po obrzeżu, więc o likwidacji zieleni nie ma mowy. Jest to połączenie wizji i oczekiwań mieszkańców na zagospodarowanie tego obszaru. Korzyść taka, że rozpłytowanie umożliwia retencję wody, nawet mimo ogródka. Na jesieni po jego zwinięciu ma zostać tu dodatkowo rozwinięta trawa z rolki – mówił Tomasz Keller.
Po tym jak sprawę nagłośnili mieszkańcy, protestując przeciwko zastawieniu zieleńca, fundacja wycofała się z tych planów. „Temat rozwiązany w kolejny dzień roboczy od zgłoszenia i nic nie stoi na zieleni” – poinformowała Fundacja Rozwoju Kinematografii.
Niesmak u mieszkańców jednak pozostał. Szczególnie ze względu na nieudaną realizację projektu rozpłytowania z budżetu obywatelskiego. Nad sprawą mają pochylić się też dzielnicowi radni podczas Komisji Ochrony Środowiska zaplanowanej na 8 maja.
- Na szczęście przyszła refleksja ze strony fundacji. Mam nadzieję, że trwale się z tego wycofali, że to nie jest tylko taka zagrywka, żeby wyciszyć emocje na krótki czas, a potem wrócą do swojego pierwotnego pomysłu. My będziemy to wszystko monitorować – zapowiada Sylwia Jedyńska.
Fundacja Rozwoju Kinematografii w narożnym lokalu w kamienicy przy Puławskiej 20/Narbutta 2 restaurację prowadzi od zeszłego roku. Do 2019 roku działał tam sklep z odzieżą używaną, który wystąpił nawet w klipie rapera Stasiaka - "Ja chcę być vintage". Później lokal opustoszał i przez kilka lat nic się tam nie działo. Mieszkańcy zabiegali o to, by uruchomione zostało tam Centrum Aktywności Lokalnej, powstała w tej sprawie nawet petycja, odbyły się też konsultacje społeczne. Jak podkreśla rzecznik dzielnicy, prowadzona przez fundację działalność jest zgodna z wolą mieszkańców wyrażoną w tym procesie. Prócz działalności gastronomicznej w Pół Na Puł odbywają się też wydarzenia kulturalne. Dzięki temu fundacja płaci preferencyjny czynsz.
Napisz komentarz
Komentarze