Reklama

Pociągi z Warszawy przyspieszą? Rząd zapowiedział program „sto minut”. Sprawdzamy

Wraz z kontynuacją budowy CPK zapowiedziano również rozwój sieci kolejowej. Projekt mocno przypomina plany poprzedników. Z jednym zastrzeżeniem - linie nie będą się już przecinać w podziemnym dworcu pod superlotniskiem, a w Warszawie. Zebraliśmy najważniejsze informacje dotyczące planowanych połączeń między miastami.
Widok na dworzec Warszawa Zachodnia.
Widok na dworzec Warszawa Zachodnia.

Autor: Maciej Gillert / Raport Warszawski

- Sieć kolejowa, którą proponujemy, to będą pociągi łączące polskie miasta między sobą i ze stolicą – zapowiedział w środę premier Donald Tusk. Wraz z ogłoszeniem decyzji o kontynuacji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, pokazano cały pomysł na transport kolejowy. Ministrowie odeszli od słowa „szprychy” lansowanego przez poprzednią ekipę. Zrezygnowano również z centralnego dworca i punktu przecięcia wielu linii pod lotniskiem w Baranowie. 

Ale wiele rzeczy pozostało bez zmian. 

„Igrek” i pociągi z prędkością 320 km/h 

Podczas konferencji usłyszeliśmy, że priorytetem inwestycyjnym jest „igrek”. To dobrze znana trasa, planowana od lat, która ma pozwolić na skrócenie dojazdów do miast wojewódzkich położonych na zachód od Warszawy. Co więcej została wpisana przez UE do transeuropejskiej sieci TEN-T.

- Początkiem tego projektu (CPK – red.) będzie „igrek”, czyli kolej dużych prędkości łącząca Warszawę i Łódź z rozwidleniem w okolicach Sieradza na Poznań i Wrocław. To będzie projekt „stu minut”, bo mniej więcej w tyle dojedziemy z Warszawy do Katowic, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Gdańska, a znacznie króciej do Łodzi – zapowiadał Tusk.

Jak usłyszeliśmy, rząd planuje zakupić nowy tabor. „Igreka” obsługiwać będą pociągi jadące z prędkością 300-320 kilometrów na godzinę. To oznacza, że czas przejazdu znacznie się skróci. W 2035 roku, gdy ukończone zostaną wszystkie prace, z Warszawy do Łodzi dojedziemy w 40 minut. 

Do tego czasu gotowy ma być ośmiokilometrowy tunel pod Wolą, o czym mówił w rozmowie z nami minister Malepszak.

- „Igrek” to łącznie 480 kilometrów (nowej linii – red.). Oczywiście mamy tu do czynienia z etapowaniem. Zakładamy, że najszybciej oddamy do użytku odcinek z Warszawy do Łodzi. Równolegle oddamy do użytku odcinek z Łodzi do Wrocławia, ponieważ w tej relacji mamy największe zaległości pozaborowe. Cały „igrek” zakładamy do 2035 roku. To racjonalne, inżynierskie podejście do inwestycji – mówił Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury ds. kolei. 

schemat nowych linii kolejowych
Schemat proponowanych linii kolejowych / mat. pras.

Kolejnym projektem – już „żywcem” wyciągniętym z planów CPK – jest stworzenie CMK-Północ. To linia łącząca nowe lotnisko z Trójmiastem. Ma być budowana w kolejnych latach, prawdopodobnie dopiero po zakończeniu „igreka”. 

- W kolejnej fazie (po „igreku”) mamy nową linię z CPK w kierunku Płocka, Włocławka i dalej do Trójmiasta. Przy założeniu prędkości operacyjnej 320 km/m, najszybsze pociągi z Warszawy do Gdańska (przez CPK – red.) mogłyby dotrzeć w sto minut – dodaje Malepszak.

Szybciej od grudnia. Co się zmieni? 

W grudniu kolejarze przedstawią nowy rozkład jazdy. Jak słyszymy, w już wtedy czas podróży na najważniejszych szlakach znacznie się skróci. 

- W grudniu tego roku pojedziemy z Warszawy do Łodzi w 65 minut, z Warszawy do Białegostoku w 90 minut, a z Warszawy do Poznania w zapowiadanym czasie 2 godzin i 20 minut – podkreślił minister Malepszak. 

W nieco dłuższej perspektywie – maksymalnie do trzech lat – skróci się przejazd między Warszawą a Krakowem i Katowicami. Do tych dwóch stolic województwa mamy dojechać do stu minut.

planowany tunel KDP
Planowany tunel KDP / mat. pras. 
Ankieta: Czy należy budować CPK?

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
P 03.07.2024 14:13
Zmiany na dobre; urealniające projekt, który od początku był takim "misiem na miarę naszych możliwości" i chociaż poza wypłaceniem sobie wynagrodzeń przez tyle lat nie zbudowano nic, to zdążono już obiecać wszystkim wszystko, aby te fantasmagorie mogły teraz być punktem odniesienia w upolitycznionej dyskusji, bo przecież "nikt wam tyle nie da, co my wam obiecaliśmy". Skoro nie jest planowane przeniesienie stolicy do Baranowa i zasiedlenie go przybyszami niewiadomo skąd (bo Polska jako całość notuje przecież spadek populacji), to infrastrukturę transportową należy przede wszystkim budować tam, gdzie już teraz są duże skupiska ludności - a nie na odwrót: wywozić ludzi w pole, wymuszając sztuczne przesiadki na centralnym dworcu kolejowym w potężnej aglomeracji baranowskiej. Połączenia kolejowe, włączając planowane już wcześniej "Y" (od co najmniej 2010 r.) i "CMK-Północ" (od II poł. lat 70.), to potencjalnie najbardziej przydatna część tego programu, więc dobrze, że mają priorytet. Jeszcze lepiej, że podwyższono prędkość z mało ambitnych 200-250 km/h. Linie powinny być budowane na 350 km/h (i tak ma chyba być), ale z jaką prędkością będą kursować pociągi powinno być poddane praktycznej analizie: na stukilometrowym odcinku, 320 km/h zamiast 300 km/h to zysk zaledwie pojedynczej minuty, a 350 km/h - dodatkowo dwóch. Tymczasem stacje będą rozmieszczone nawet gęściej. Samo lotnisko też powinno powstać, w pierwszej kolejności jako terminal cargo i dodatkowe dla aglomeracji warszawskiej oraz zamiast lotnisk w Łodzi i Radomiu (dla tego drugiego nie powinno być już absolutnie żadnego dofinansowywania z budżetu centralnego). Natomiast większa przepustowość istniejących lotnisk jest potrzebna Warszawie już w tym momencie, tymczasem po 2018 r. anulowano przygotowaną już rozbudowę Okęcia, a alternatywy w tym momencie nie ma żadnej, więc oczywiście trzeba do tego jak najszybciej wrócić - niezależnie od tego, czy lotnisko w Baranowie ma powstać, czy nie. W ankiecie brakuje opcji duoportu - Okęcie i Modlin, które w odróżnieniu od lotniska w Radomiu mają sens. Działania słusznie minionej władzy, która wszelkimi środkami blokowała rozwój Modlina, uzasadniając to wizjami nieistniejącego CPK, przy jednoczesnym pompowaniu pieniędzy w bezsensowne lotnisko "Warszawa"-Radom, powinny wszystkim zwolennikom rozbudowy infrastruktury (do których się zaliczam) uświadomić, jakie kryteria stosowano przy podejmowaniu decyzji i czy były one merytoryczne. Ogólnie, temat jest tak upolityczniony, że ciężko o dyskusję w rzeczowy sposób, ale jest iskierka nadziei, że będzie bardziej rozsądnie niż dotąd.

Reklama
NAPISZ DO NAS

Masz temat dotyczący Warszawy? Napisz do nas. Zajmiemy się Twoją sprawą.

Reklama
Reklama