- Sieć kolejowa, którą proponujemy, to będą pociągi łączące polskie miasta między sobą i ze stolicą – zapowiedział w środę premier Donald Tusk. Wraz z ogłoszeniem decyzji o kontynuacji budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, pokazano cały pomysł na transport kolejowy. Ministrowie odeszli od słowa „szprychy” lansowanego przez poprzednią ekipę. Zrezygnowano również z centralnego dworca i punktu przecięcia wielu linii pod lotniskiem w Baranowie.
Ale wiele rzeczy pozostało bez zmian.
„Igrek” i pociągi z prędkością 320 km/h
Podczas konferencji usłyszeliśmy, że priorytetem inwestycyjnym jest „igrek”. To dobrze znana trasa, planowana od lat, która ma pozwolić na skrócenie dojazdów do miast wojewódzkich położonych na zachód od Warszawy. Co więcej została wpisana przez UE do transeuropejskiej sieci TEN-T.
- Początkiem tego projektu (CPK – red.) będzie „igrek”, czyli kolej dużych prędkości łącząca Warszawę i Łódź z rozwidleniem w okolicach Sieradza na Poznań i Wrocław. To będzie projekt „stu minut”, bo mniej więcej w tyle dojedziemy z Warszawy do Katowic, Krakowa, Wrocławia, Poznania, Gdańska, a znacznie króciej do Łodzi – zapowiadał Tusk.
Jak usłyszeliśmy, rząd planuje zakupić nowy tabor. „Igreka” obsługiwać będą pociągi jadące z prędkością 300-320 kilometrów na godzinę. To oznacza, że czas przejazdu znacznie się skróci. W 2035 roku, gdy ukończone zostaną wszystkie prace, z Warszawy do Łodzi dojedziemy w 40 minut.
Do tego czasu gotowy ma być ośmiokilometrowy tunel pod Wolą, o czym mówił w rozmowie z nami minister Malepszak.
- „Igrek” to łącznie 480 kilometrów (nowej linii – red.). Oczywiście mamy tu do czynienia z etapowaniem. Zakładamy, że najszybciej oddamy do użytku odcinek z Warszawy do Łodzi. Równolegle oddamy do użytku odcinek z Łodzi do Wrocławia, ponieważ w tej relacji mamy największe zaległości pozaborowe. Cały „igrek” zakładamy do 2035 roku. To racjonalne, inżynierskie podejście do inwestycji – mówił Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury ds. kolei.
Kolejnym projektem – już „żywcem” wyciągniętym z planów CPK – jest stworzenie CMK-Północ. To linia łącząca nowe lotnisko z Trójmiastem. Ma być budowana w kolejnych latach, prawdopodobnie dopiero po zakończeniu „igreka”.
- W kolejnej fazie (po „igreku”) mamy nową linię z CPK w kierunku Płocka, Włocławka i dalej do Trójmiasta. Przy założeniu prędkości operacyjnej 320 km/m, najszybsze pociągi z Warszawy do Gdańska (przez CPK – red.) mogłyby dotrzeć w sto minut – dodaje Malepszak.
Szybciej od grudnia. Co się zmieni?
W grudniu kolejarze przedstawią nowy rozkład jazdy. Jak słyszymy, w już wtedy czas podróży na najważniejszych szlakach znacznie się skróci.
- W grudniu tego roku pojedziemy z Warszawy do Łodzi w 65 minut, z Warszawy do Białegostoku w 90 minut, a z Warszawy do Poznania w zapowiadanym czasie 2 godzin i 20 minut – podkreślił minister Malepszak.
W nieco dłuższej perspektywie – maksymalnie do trzech lat – skróci się przejazd między Warszawą a Krakowem i Katowicami. Do tych dwóch stolic województwa mamy dojechać do stu minut.
Napisz komentarz
Komentarze