Tragiczny wypadek na warszawskiej Woli, który wstrząsnął mieszkańcami stolicy, nabiera nowych szczegółów. Śledztwo prowadzone w sprawie śmiertelnego potrącenia 14-letniego chłopca przyniosło istotne ustalenia, którymi warszawska prokuratura podzieliła się podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Kierowca z przeszłością kryminalną
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, poinformował, że zatrzymany Andrzej K. usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania śmiertelnego wypadku drogowego z ucieczką z miejsca zdarzenia, co grozi karą od 5 do 20 lat pozbawienia wolności. Drugi zarzut wiąże się z naruszeniem sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, obowiązującego od kwietnia 2023 roku. Andrzej K. jest zawodowym kierowcą, jednak nie wiadomo na jakiej podstawie, mimo zakazu prowadzenia pojazdów, wciąż wykonywał ten zawód. Prokuratura ustala czy sytuacja karna była znana zatrudniającemu przedstawicielowi firmy kurierskiej oraz w jakiej formie zatrudnienia utrzymywany był jego stosunek pracy.
- Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów. Wiedział o obowiązującym go zakazie, co wyraźnie podkreślił podczas przesłuchania. Jednak pewne okoliczności wymagają jeszcze weryfikacji – powiedział Skiba.
Zatrzymany Andrzej K. nie jest postacią nieznaną organom ścigania. Jak ujawnił rzecznik, był wcześniej karany za różne przestępstwa, w tym za posiadanie środków odurzających i pomoc w przekraczaniu granicy przez cudzoziemców.
- Okoliczności, które towarzyszyły zdarzeniu, sugerują także obawę mataczenia i ukrywania się, dlatego wniosek o tymczasowy areszt wobec podejrzanego został skierowany do sądu – dodał Skiba.
Przebieg śledztwa i kluczowe dowody
Kluczowym elementem w rozwiązaniu sprawy była analiza licznych nagrań monitoringu. Funkcjonariusze Komendy Rejonowej Policji Warszawa Wola oraz Wydziału Pościgowego Komendy Stołecznej Policji przeanalizowali kilkadziesiąt zapisów z kamer miejskich, samochodowych oraz prywatnych. Wciąż do policji i prokuratury spływają nowe nagrania i zeznania świadków.
- Nagłośnienie sprawy przyczyniło się do zebrania licznych materiałów od społeczeństwa. Analiza danych pozwoliła na precyzyjne ustalenie czasu i miejsca zdarzenia, co było kluczowe w wykryciu sprawcy – podkreślił rzecznik.
Do wypadku doszło w piątkowy wieczór na przejściu dla pieszych przy ul. Jana Kazimierza. 14-letni obywatel Ukrainy został potrącony przez busa, a mimo szybkiej reakcji żołnierza zawodowego i transportu do szpitala, chłopca nie udało się uratować.
Skiba ujawnił, że po zdarzeniu Andrzej K. ukrył pojazd na obrzeżach Warszawy, gdzie spożywał alkohol w towarzystwie członka rodziny. W chwili zatrzymania miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Nie wiadomo czy w chwili popełnienia czynu był pod wpływem alkoholu. Prokuratura też nie jest pewna, czy wyniki badań toksykologicznych po 30 godzinach od chwili zdarzenia będą miarodajne - tym bardziej że w chwili zatrzymania podejrzany był pijany. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca nie przekroczył znacznie prędkości.
Podczas przesłuchania nie był w stanie wyjaśnić, jak mogło dojść do potrącenia nastolatka. Auto podejrzanego nie posiadało znaczących uszkodzeń, które mogłoby wskazywać na potrącenie - pojazd miał jedynie uszkodzone lusterko, którym najprawdopodobniej został uderzony nastolatek. Dopiero kiedy odjechał na pobliską stację benzynową i zobaczył policyjny korowód, uświadomił sobie, że coś mogło się stać.
- Po pewnym czasie zorientował się, widząc dużą ilość świateł policyjnych, że może coś się wydarzyło. Twierdzi, że nie miał świadomości, że potrącił chłopca i nie zauważył nic, co mogłoby o tym świadczyć - wyjaśnia rzecznik prokuratury.
Prokuratura podjęła decyzję o skierowaniu wniosku o tymczasowy areszt. Jak wyjaśnił prok. Skiba, groźba wysokiej kary oraz ryzyko mataczenia uzasadniają tę decyzję.
- Na chwilę obecną czekamy na ustalenia sądu. Decyzja o areszcie zapadnie najprawdopodobniej jutro. W międzyczasie trwają przesłuchania świadków, w tym matki zmarłego chłopca – dodał.
Podejrzany trafił do aresztu
Aktualizacja z 7 stycznia:
Prokuratura potwierdziła, że sąd uwzględnił wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Andrzeja K., sprawcy śmiertelnego potrącenia 14-latka busem.
- Sąd przychylił się do wniosku prokuratura i zastosował trzymiesięczny areszt wobec podejrzanego - potwierdza Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratura zapytana o postawę podejrzanego podczas przesłuchania odpowiada, że Andrzej K. przyznał się do czynów, ale nie wyraził żalu ani skruchy. Podejrzany nie potrafił też wyjaśnić, dlaczego nie udzielił pomocy potrąconemu dziecku.
Warszawska policja i prokuratura podkreślają, że sprawa jest traktowana priorytetowo, a kolejne informacje zostaną przekazane w oficjalnych komunikatach.
Napisz komentarz
Komentarze